• Grzegorz Grochowina, autor |
  • dr Jacek Drosik, autor |
4 min

Według najprostszej definicji Internet jest to ogólnoświatowa sieć wymiany danych komputerowych, która charakteryzuje się nieograniczonym i otwartym dostępem1. Skoro dostęp jest nieograniczony może też obejmować nielegalne treści, czemu próbują zapobiegać państwa członkowskie UE. Zapobieganie to nie może jednak w sposób dowolny ograniczać swobodnego przepływu usług społeczeństwa informacyjnego, co wynika z opinii Rzecznika Generalnego wydanej w sprawie C-376/22. Choć problem ten dotyczy prawa austriackiego, będzie jednak miał istotne znaczenie dla prawa pozostałych państw członkowskich, co wynika m.in. z przystąpienia do tej sprawy pełnomocnika rządu Polski w charakterze interwenienta ubocznego.

Na czym może polegać zapobieganie dostępowi do nielegalnych treści w Internecie?

Działający na terytorium Austrii krajowi i zagraniczni dostawcy platform internetowych objęci zostali austriacką ustawą Kommunikationsplattformen-Gesetz (KoPl-G), która zobowiązuje ich w szczególności do ustanowienia procedury zgłoszeń i kontroli w odniesieniu do nielegalnych treści, sporządzania i publikowania regularnych sprawozdań przejrzystości dotyczących postępowania z odpowiednimi zgłoszeniami oraz do wyznaczania odpowiedzialnych przedstawicieli i pełnomocników do doręczeń.

Platformy podlegają nadzorowi Kommunikationsbehörde Austria (tj. austriackiemu organowi ds. komunikacji – Komm Austria), który w przypadku naruszeń może nakładać kary pieniężne2.

O co spierają się dostawcy platform komunikacyjnych?

Google Ireland Limited, Tik Tok Technology Limited, Meta Platforms Ireland Limited – mający siedzibę w Irlandii oferują m.in. na terenie Austrii usługi społeczeństwa informacyjnego w rozumieniu art. 2 lit. a) dyrektywy 2000/31. Dwoje z nich są także dostawcami usług platform udostępniania wideo. Dostawcy ww. usług stwierdzili, że KoPl-G nie ma do nich zastosowania, innego jednak zdania był Komm Austria. Zaistniały spór został przedstawiony Bundesverwaltungsgericht  (federalny sąd administracyjny), który oddalił wszystkie skargi jako bezzasadne.

Dostawy usług nie zgodzili się ze stanowiskiem Bundesverwaltungsgericht  i wnieśli skargi rewizyjne do Verwaltungsgerichtshof (trybunał administracyjny), który powziął wątpliwość co do zgodności zastosowanych w sprawie przepisów prawa austriackiego z prawem UE3.

Sprawa trafia do TSUE

W dniu 10 czerwca Verwaltungsgerichtshof (Austria) złożył wniosek o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym w sprawach: Google Ireland Limited, Tik Tok Technology Limited oraz Meta Platforms Ireland Limited przeciwko Kommunikationsbehörde Austria (Komm Austria). Sprawie nadano sygnaturę C-376/22.

Do sprawy w charakterze interwenienta przystąpił pełnomocnik polskiego rządu. Polski rząd jest zdania, że akty krajowe nakazujące platformom informowanie odpowiednich organów o nielegalnych treściach wynikają ze względów bezpieczeństwa i nie skutkują utrudnieniami w przepływie usług komunikacyjnych4.

Opinia Rzecznika Generalnego

W dniu 8 czerwca 2023 roku Rzecznik Generalny Maciej Szpunar przedstawił Trybunałowi opinię, w której stwierdził, że artykuł 3 ust. 2 i 4 dyrektywy 2000/31/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 8 czerwca 2000 r. w sprawie niektórych aspektów prawnych usług społeczeństwa informacyjnego, w szczególności handlu elektronicznego w ramach rynku wewnętrznego, należy interpretować w ten sposób, że stoi on na przeszkodzie ograniczaniu przez państwo członkowskie swobodnego przepływu usług społeczeństwa informacyjnego pochodzących z innych państw członkowskich poprzez przyjmowanie aktów normatywnych o charakterze generalnym i abstrakcyjnym, które dotyczą pewnej ogólnie opisanej kategorii usług społeczeństwa informacyjnego i nie odnoszą się indywidualnie w odniesieniu do każdego przypadku branego z osobna5.

Wyrok Trybunału

9 listopada 2023 roku Trybunał (druga izba) orzekł, że artykuł 3 ust. 4 dyrektywy 2000/31/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 8 czerwca 2000 r. w sprawie niektórych aspektów prawnych usług społeczeństwa informacyjnego, w szczególności handlu elektronicznego w ramach rynku wewnętrznego, należy interpretować w ten sposób, że: generalne i abstrakcyjne środki dotyczące określonej, opisanej w sposób ogólny kategorii usług społeczeństwa informacyjnego, mające zastosowanie bez rozróżnienia do każdego podmiotu świadczącego usługi tej kategorii, nie wchodzą w zakres pojęcia „środków podejmowanych przeciw określonej usłudze społeczeństwa informacyjnego” w rozumieniu tego przepisu6.

Wnioski

Zgodnie z art. 3 ust. 4 dyrektywy Państwa członkowskie mogą podejmować środki mające na celu odstąpienie od swobodnego przepływu usług społeczeństwa informacyjnego pochodzących z innego państwa członkowskiego, o ile spełnione zostaną wskazane tam warunki. Podejmując próby zapobiegania dostępowi do nielegalnych treści w Internecie państwa członkowskie UE nie mogą zatem w sposób dowolny ograniczać swobodnego przepływu usług społeczeństwa informacyjnego pochodzących z innych państw członkowskich. Zawsze należy mieć na względzie zasadę pierwszeństwa prawa unijnego, o czym najprawdopodobniej w niedługim czasie przekona się Austria.

Wyrok TSUE powinien skłonić pozostałe państwa członkowskie do przeglądu własnych ustawodawstw oraz projektów aktów prawnych, co ma istotne znaczenie dla Polski, której rząd pracuje nad przepisami projektu ustawy o ochronie wolności słowa w internetowych serwisach społecznościowych. Według relacji interwenienta ubocznego przepisy te są podobne do przepisów austriackich. Względy bezpieczeństwa są istotne, nie mogą jednak stanowić usprawiedliwienia dla dowolnych prób ograniczania swobodnego przepływu usług społeczeństwa informacyjnego.